Anabella- Rozdział CLXV

Anabella- Rozdział CLXV

Kiedy srebrny peugeot Izy bez przeszkód wjechał na teren rozległej posiadłości Krawczyka, dziś skąpanej w mglistej poświacie pochmurnego listopadowego poranka, jej uwagę natychmiast przykuł fakt, że na wielkim placu wyłożonym kremowym piaskowcem nie było pusto jak podczas jej poprzednich wizyt, lecz stało tam kilka zaparkowanych samochodów.

Anabella- Rozdział CLXII

Anabella- Rozdział CLXII

Korytkowski kościół z racji świątecznej sumy pękał dziś w szwach, zatem, kiedy tłum wiernych wylał się na zewnątrz, zapełnił nie tylko cały przedkościelny placyk, ale również parking i część prowadzącej do niego drogi.

Anabella- Rozdział CLXI

Anabella- Rozdział CLXI

– Ależ ona urosła! – zawołała zachwycona Iza na widok Klary, która patrzyła na nią ze zdziwieniem szeroko otwartymi ciemnymi oczkami. – A jaka śliczna! Poczekaj, Melu, umyję tylko ręce po podróży i muszę się porządnie przywitać z moją chrześnicą!

Anabella- Rozdział CLX

Anabella- Rozdział CLX

– No, dzisiaj to mnie naprawdę zaskoczyłaś – pokręciła głową Lodzia, popijając trzecią już porcję herbaty z malinami. – Ale rozumiem cię. Rozumiem, chociaż z drugiej strony trudno mi to sobie wyobrazić, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Tylko powiedz mi, Iza… co teraz?