Anabella – Rozdział CLXXXVII

Anabella – Rozdział CLXXXVII

Mimo że poprzedniego wieczoru Iza zapomniała nastawić budzika w telefonie, w naturalny sposób obudziła się kilka minut po siódmej. Sprawdziwszy godzinę, zerknęła na powiadomienia, które informowały o czterech nowych smsach. Trzy najnowsze pochodziły sprzed zaledwie kilkunastu minut i nadeszły jeden po drugim z numeru Darka.

Okiem praktyka-amatora: konstrukcja fabuły w powieści

Okiem praktyka-amatora: konstrukcja fabuły w powieści

Jako że tytuł wpisu jest bardzo ogólny i brzmi dość poważnie, z góry uprzedzam, że nie jest to żaden tekst teoretyczny o zacięciu naukowym, a jedynie rzut oka praktyka-amatora na problem konstrukcji powieści, którą ów amator pisze, a raczej którą dopiero ma zamiar napisać, gdyż chodzi tu o etap planowania. Jak zatem skonstruować fabułę w powieści?

Anabella – Rozdział CLXXXVI

Anabella – Rozdział CLXXXVI

Dźwięk alarmu wyrwał Izę z tak głębokiego snu, że w pierwszym momencie nie wiedziała, ani gdzie jest, ani jak powinna zareagować na ten przeszywający mózg hałas. Ledwo udało jej się wyłączyć budzik i nieco rozkleić oczy, telefon odezwał się znowu, tym razem dzwonkiem przychodzącego połączenia. Na ekranie wyświetliło się imię Amelii.

Anabella – Rozdział CLXXXI

Anabella – Rozdział CLXXXI

Kiedy Iza przecknęła się z najgłębszego snu, odniosła wrażenie, jakby jej świadomość wyłaniała się stopniowo z gęstej szarej mgły. Pierwszym impulsem, jaki do niej dotarł, było uczucie ciepła bijącego z innego źródła niż jej własne ciało, to zaś tak ją zaskoczyło i zaniepokoiło, że odruchowo poderwała głowę, siłą rozklejając zaspane powieki.

Anabella – Rozdział CLXXX

Anabella – Rozdział CLXXX

– Zacznę od razu drugi z moich tematów – powiedział Majk, kiedy oboje z Izą szli do salonu, niosąc talerz z przygotowanymi w kuchni kanapkami, sztućce, dwa wolne talerzyki, dwa kubki i dzbanek ze świeżo zaparzoną herbatą na kolację. – Zresztą chyba już o tym słyszałaś, Lodzia twierdzi, że ci wspominała. Chodzi o jej imieniny u nas w środę.