Anabella – Rozdział LXXXVIII
Ciepły i pogodny wieczór ostatniego maja roztaczał wokół atmosferę późnej wiosny, tak buzującej świeżą zielenią i bogactwem kolorowych kwiatów, że serce Izy aż wyrywało się z piersi w odruchu spontanicznej radości.
Ciepły i pogodny wieczór ostatniego maja roztaczał wokół atmosferę późnej wiosny, tak buzującej świeżą zielenią i bogactwem kolorowych kwiatów, że serce Izy aż wyrywało się z piersi w odruchu spontanicznej radości.
Smakowity zapach jajecznicy na szynce, którą Iza usmażyła na kolację według przepisu podpatrzonego u Majka, natychmiast przyciągnęła do kuchni pana Stanisława.
– Trzymaj się, Izunia! – rzuciła serdecznie Lodzia, ściskając Izę na pożegnanie. – Cudowne przyjęcie! Tej zjawiskowej crème brûlée i tortu z malinami nie zapomnę nigdy! Gratulacje i dla ciebie, i dla Majka!
Kiedy Iza, która od kilkunastu minut rozmawiała na osobności ze znajomą blondynką z długim warkoczem, wraz z nią udała się na zaplecze i zniknęła tam na dobre, dopijający wodę mineralną Michał uznał, że teraz już naprawdę czas się stąd wynosić.
– Iza, Antek prosił, żebyś zajrzała do niego na chwilę – powiedziała Gosia, wchodząc do kuchni, gdzie Iza w towarzystwie trzech kucharek pochylała się właśnie nad próbką zapieczonej w szklanej miseczce i świeżo wystudzonej crème brûlée.
Ciężkie drzwi w głębi sali widzeń otworzyły się z głuchym szczękiem i ubrany na czarno strażnik więzienny wprowadził do środka Kacpra.
Długi sygnał oczekującego połączenia przeniósł Izę w czasy początku klasy maturalnej, kiedy to, po upojnych wakacjach spędzonych z Michałem w Korytkowie i jego wyjeździe do Siedlec, wieczorami dzwoniła do niego, a on coraz częściej nie odbierał.
Nocne powietrze znów przyjemnie orzeźwiło zmęczoną twarz Izy, tym bardziej że teraz, w narzuconym na ramiona swetrze, było jej już zupełnie ciepło.
„Przegięłam na całej linii” – myślała zdruzgotana Iza, kiedy po posprzątaniu rozbitych słoików i rozmazanego na podłodze dżemu odesłała roztrzęsioną Zuzię do domu, a sama udała się na salę.
– Iza, rano był Zięba, konserwował zmywarki i zostawił dla ciebie rachunek do rozliczenia – zameldował Antek, kiedy tylko Iza weszła na zaplecze.