Anabella – Rozdział CXVIII
– Dzwonię, żeby jeszcze raz potwierdzić nasze spotkanie w niedzielę – ciepły głos Michała w słuchawce jak zawsze obudził w Izie miłe wspomnienia sprzed ponad pięciu lat.
– Dzwonię, żeby jeszcze raz potwierdzić nasze spotkanie w niedzielę – ciepły głos Michała w słuchawce jak zawsze obudził w Izie miłe wspomnienia sprzed ponad pięciu lat.
– Dziękuję bardzo – skinęła głową Iza, przejmując z rąk pracownicy obsługi rachunek i potwierdzenie zamówienia. – Rozumiem, że w drugim tygodniu września mam się spodziewać telefonu od państwa?
Po zjedzeniu niedzielnego obiadu w towarzystwie pana Stanisława Iza wybrała się do pracy, w której, zgodnie z grafikiem, miała zameldować się o godzinie szesnastej.
– Iwona dzisiaj chodzi ze mną i pomaga – wyjaśniła Izie Klaudia, wskazując na świeżo zatrudnioną kelnerkę, która na jej polecenie właśnie podeszła do jednego ze stolików w sektorze C, by przyjąć zamówienie.
Hej, Iza, właśnie gadałem z Robertem. Pożyczam mu Waldka z ekipą do końca sierpnia, a potem biorę się za Polany. Co u ciebie, skarbie? Michał.